top of page

Śladami (nie)zwykłych kobiet. Moje włoskie szlaki

Zaktualizowano: 30 sie 2022

Włoskie kościoły i... święte

Włochy i ślady świętych kobiet

Znowu Włochy? Przecież już tam byliście! - słyszałam kilkakrotnie. To prawda - byliśmy już tam. Nawet nie raz. Ale lubimy tam wracać.

Lubimy Włochy za słońce, ciepłe barwy miast, kawę z ekspresu za symboliczne 1 euro, którą można dostać nawet na małej stacji benzynowej i którą nawet nie zawsze trzeba wpisywać do menu - bo wiadomo, że kawa jest!

Lubimy Włochy za kościoły i za to, że niemal każde miasteczko pamięta jakiegoś świętego. Nasza rodzinna wyprawa - oprócz tego, że była czasem odpoczynku i wyciszenia, miała też pielgrzymkowy charakter. Włochy to idealne miejsce do tego!...

Pragnęłam przemierzyć szlaki kilku świętych kobiet, zbierając materiał do Kalendarza Kobiety 2019, a przede wszystkim przygotowując swoje serce na dalsze prace i cały rok formacji. Nie przypuszczałam jednak, że aż tyle kobiet spotkam i że będę tak poruszona tymi drogami, i całym tematem świętości. A to przecież dopiero początek!...

Chociaż to naprawdę były wakacje (i to dłuuugie!), miałam ochotę dzielić się małymi relacjami z tych spotkań. Umieszczanie ich w miarę na bieżąco na stories na Instagramie było bardzo przydatne - także dla mnie, by zatrzymać te doświadczenia na dłużej. Otrzymałam też wiele miłych odpowiedzi i próśb o modlitwę. A żeby zatrzymać na trochę dłużej te relacje, umieściłam je w wyróżnionych relacjach. Można więc je zobaczyć nawet teraz :-)

Litania do świętych kobiet

Moja litania do świętych po tej podróży mogłaby brzmieć tak:

  • św. Gemmo Galgani,

  • św. Zyto,

  • św. Katarzyno ze Sieny,

  • św. Fino,

  • św. Katarzyno del Ricci,

  • św. Magdaleno z Canossy,

  • św. Joanno Beretto Molla,

módlcie się za nami!

naklejki religijne do kalendarza, planera z hasłemi o świętości

Przepiękna toskańska Lucca wypełniona kościołami i św. Gemma Galgani

święta  Gemma Galgani obrazek na tle toskańskiej Lucca

Lucca to piękne miasto. Nie za duże (jak Florencja!), ale nie za małe - można je przemierzać przez kilka godzin. My dotarliśmy tam po deszczu, który złapał nas w Pizie. Jest to rzeczywiście miasto wielu kościołów! A mnie już od jakiegoś czasu kojarzyło się ono ze św. Gemmy Galgani. Najpierw słyszałam o niej, później poznałam ją trochę bliżej podczas moich poszukiwań świętych niewiast do Kalendarza 2019. Czytałam trochę jej pism, ale wciąż jeszcze miałam poczucie, że jej nie spotkałam tak bardzo osobiście. Przystanek w tym miejscu był więc dobrą okazją, by to nadrobić. Nie mieliśmy ambicji, by zobaczyć wszystkie miejsca związane z jej życiem (było to też niemożliwe ze względu na dość późną godzinę), ale kilka udało nam się odkryć! A więc byliśmy w kościele św. Frediana, w którym Gemma Galgani przyjęła I Komunię św. Tam też poznałam św. Zytę, która kilka wieków wcześniej przychodziła codziennie do tego kościoła, a teraz jest tam pochowana. Dotarliśmy także pod dom, w którym św. Gemma zmarła. Naprzeciwko niego stoi Kościółek Róży, gdzie Gemma Galgani się modliła. Jest tam też konfesjonał, przy którym się spowiadała. A nam udało się trafić na Nieszpory!...

kościele św. Frediana, w którym Gemma Galgani przyjęła I Komunię św.

Przemierzanie dróg, które znała św. Gemma Galgani, które - nie tak dawno wcale - były też jej drogami, było dla mnie naprawdę cudownym doświadczeniem. Myślałam o św. o. Pio i o św. Maksymilianie Kolbe, którzy tak bardzo ją cenili. Myślałam o tym, jak święci cudownie się inspirują i wspierają w drodze do Nieba. I o tym, że św. Gemma Galgani żyła naprawdę radykalnie, naprawdę dla Boga. I że to nie jest tylko jej powołanie, ale także nasze.

I kawałeczek z jej autobiografii - wniosek po rekolekcjach, jakie odbyła w 1891 r.: „Ze wszystkich sił pracować nad tym, by nie prowadzić rozmów na tematy obojętne, a tylko o sprawach nieba”.

Moja św. Katarzyna i słoneczna Siena!

miasto świętej Katarzyny ze Sieny

Na przemierzenie jej dróg czekałam najbardziej. Przygotowywałam się do tej drogi, czytając Dialog, Listy oraz jej biografię. Próbowałam sobie wyobrazić Sienę z XIV w, w czym pomogła mi jej biografia. Od czasów św. Katarzyny miasto nie zmieniło się bardzo. Główny plac, układ ulic, a nawet fontanny - to wszystko znała i ona. I oczywiście bazylikę i katedrę! Siena urzekła mnie (bardziej niż Florencja!). Pewnie ma to związek z Nią, ale niech tak zostanie. Najbardziej wzruszające były chwile spędzone w jej domu-sanktuarium, szczególnie czas przy jej celi. Rzeczywiście małej, nisko umieszczonej, tak, jak ją sobie wyobrażałam po wcześniejszych lekturach. To właśnie tu była blisko Niego, to właśnie tu przygotowywała się do misji, którą podjęła - misji jednania i walki o Kościół. A także misji ukazywania prawdy o Bogu i Jego stworzeniu.

Kasia z biografią świętej Katarzyny ze Sieny

Będąc przy jej sanktuarium, zadziwiona spokojem, jaki tam panował, nagrałam też na żywo pozdrowienia. Czytałam też fragment jej listu na temat Bożej miłości. Cała ona, ta nasza św. Katarzyna!...

św. Katarzyna ze Sieny - doktor Kościoła i patronka Europy - jest jedną z bohaterek w programie uBOGAcONA na drodze do świętości. A tu fragment z jej pism:

„Chcąc ruszyć w drogę, winniście przede wszystkim pragnąć. Bo tylko ci, którzy pragną, są zaproszeni, wedle słów: <<Kto pragnie, niech przyjdzie do Mnie i pije>> Kto nie pragnie, nie wytrwa w drodze; znuży się trudem, albo się zatrzyma dla przyjemności. Nie chce mu się nieść naczynia, którym by mógł czerpać, ani stara się o towarzystwo, jakiego mi trzeba.”

Św. Joanna Beretta Molla - nasze ciche, wzruszające spotkanie - między nami żonami

obrazek święta Joanna Beretta Molla na tle kościoła

Św. Joannę Beretta Molla znam od dawna. Za jej wstawiennictwem modliłam się wielokrotnie, szczególnie przed ślubem. Czytałam też jej listy do męża, kiedy przygotowywałam się do małżeństwa. A później chyba trochę o niej zapomniałam... Na tyle, że w moich planach na tę podróż śladami świętych kobiet, nawet o niej nie myślałam aż tak mocno. Nie za wszelką cenę. Ale nasza droga powrotna prowadziła jak najbardziej w pobliżu jej miejsc, więc postanowiliśmy tam pojechać. Na koniec tych blisko 3 tygodni z moimi ukochanymi chłopakami, bardzo tego zapragnęłam. Tego, by zawierzyć Bogu - przez jej wstawiennictwo - moje małżeństwo i macierzyństwo. Czułam głęboko, że to będzie najlepsze uwieńczenie naszej podróży. (Miałam też kilka ważnych intencji!) I choć wiedziałam, że bardzo tego chcę, to nie liczyłam na tak wielkie wzruszenia, jakich doświadczyłam, będąc najpierw w Magencie (gdzie Joanna się urodziła), a później w Mesero, gdzie została pochowana. Tak niedawno chodziła tymi ulicami - młoda lekarka, piękna kobieta, kochająca Boga i ludzi, a teraz mogłam iść nimi ja, jakby z nią. Na dosłownie minutkę (i to dzięki uprzejmości pewnego pana!) w Magencie wstąpiliśmy do kościoła, w którym Joanna została ochrzczona (jest tam do dziś jej szata chrzcielna!), a później - powiedziała sakramentalne „tak” wobec swojego męża. W Mesero - cichym i spokojnym miasteczku - nawiedziliśmy jej sanktuarium, gdzie obok jej obrazu umieszczone są liczne wota dziękczynne... najczęściej dziecięce śliniaczki z imionami dzieci! Chwilę później byliśmy przy rodzinnym grobowcu. Obok niej pochowany jest jej mąż i inni członkowie rodziny. Udało nam się zerwać kilka polnych kwiatów i ułożyć je obok zniczy, które zapewne zostawili inni pielgrzymi, choć - mam poczucie - że to mogli być mieszkańcy Mesero.

szatka chrzcielna święta Joanna Beretta Molla

Jakiś pan, wracając z cmentarza modli się dłuższą chwilę przed jej grobem, a potem wychodzi z tego małego cmentarza. Poza nim nie spotykamy nikogo, a jesteśmy dobrych kilka minut. „Jej dzieci naprawdę mogły mówić św. Mamo- mówię do moich chłopców, domyślając się, że nie wszystko i dla nich jest zrozumiałe. „To były dorosłe dzieci” - Mariusz patrzy na daty i kalkuluje. Tak, były dorosłe, ale na pewno mówiły „mamo”. Po tych chwilach zadumy na cmentarzu ruszyliśmy do parku na mały piknik. Chłopcy poszli wszystko przygotować, a ja wstąpiłam jeszcze na plac św. Joanny (obok ambulatorium, w którym pracowała) i do sanktuarium (po obrazki).

Myślę o św. Joannie Beretta Molla i o świętości. Dziś. O tym, że jej droga do nieba to nie była tylko jedna decyzja w życiu - jej troska o życie dziecka nawet za cenę śmierci. To była cała droga jej życia - taka dość zwykła i prosta. Z tymi myślami docieram do moich chłopaków szalejących już na placu zabaw. Idę ich kochać - pomyślałam.

Nie przypuszczałam, że jeszcze popołudniu będziemy odmawiać różaniec, jadąc nad alpejskimi przepaściami i docierając na blisko 2000 m npm. Ciekawe, czy św. Joanna Beretta Molla - nasza alpinistka ;-) - też tu dotarła? - myślałam.

Katarzyna Marcinkowska

Wpis: czerwiec 2018

***

Św. Katarzyna ze Sieny i św. Joanna Beretta Molla są bohaterkami programu uBOGAcONA na drodze do świętości. A wiele inspirujących świętych (także włoskich!) poznasz dzięki programowi umieszczonemu w e-booku: (Nie)zwykłe święte.

okładka notesu do programu formacyjnego ze świętymi kobietami i ebook książka o świętych

86 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page